Naruto
patrzył na tą rozbrykaną trójkę z uśmiechem, kręcąc głową.
On był narwany owszem, ale Sakura z Sasuke go stopowali. Tutaj cała
drużyna była szalona. Nikt w dodatku nad nimi nie panował.
Postanowił wkroczyć gdy usłyszał krzyki ze strony akademii dokąd
się skierowali. Stanął im na drodze ucieczki nie dając możliwości
zwiania. Choć wyglądało to zupełnie inaczej dla każdej innej
osoby.
- Ładnie to
tak sprawiać kłopoty? Co wyście tam zrobili? Pomyśleliście o
ludziach, którym zrobiliście kawały? - powiedział składając
ręce.
- Co cie to
w ogóle obchodzi? Udaj, że nas tu nie było to zostawimy cię w
spokoju idioto. Ten dres to jakaś nowa moda z wariatkowa?
- Nie, ale
za to jest wygodny i praktyczny. - Naruto spojrzał na dzieciaka.
Był najwyższy więc to na pewno Sestor. Przeniósł wzrok na
pozostałą dwójkę, będącą podobnego wzrostu. Dziewczyna to
Hiasta, a drugi chłopak Izef. - Poza tym bardzo mnie obchodzi i
uprzedzając następne pytanie ma prawo. Bardzo duże.
- Wątpię.
To nasza sprawa, a poprzedni sensei na to nie reagował po naszej
zemście, po tym jak nas ukarał... - zmiął przekleństwo widząc
nadbiegających dorosłych.
Pozostała
część drużyny też nie była zachwycona. Jak dotąd patrzyli na
niego z ciekawością. Teraz rzucali mu wściekłe i nieprzychylne
spojrzenia.
- Ale mnie
będzie obchodzić, a jak się nie dostosujecie to będę miał was
za przeproszeniem gdzieś i egzaminu nie zdacie. Macie mnie słuchać
i się zachowywać odpowiednio. Nie wygracie ze mną.
- Daruj
sobie. Niby dlaczego mielibyśmy cię słuchać? - dziewczyna nie
była zadowolona po tym co powiedział.
- Naruto
widzę, że już poznałeś swoją tymczasową drużynę. - Gaara
był szczęśliwy. Miał nadzieję, że ukochany trochę ich przez
ten czas utemperuje.
- Chwila,
niby on ma nas uczyć? Ten popapraniec? - Izef odezwał się po raz
pierwszy odkąd zaczęli rozmawiać.
Wszyscy
wstrzymali oddech. Już wiedzieli, że Uzumaki wrócił. Teraz
zastanawiali się jak bardzo się zmienił i jak silny teraz jest.
Mieli nadzieję, iż nie zrobi im zbytniej krzywdy. Słyszeli
pogłoski, że jounini Przestrzeni są silniejsi nawet od kage!
- Coś się
nie podoba? - powiedział patrząc na chłopaka z wyraźną
irytacją.
- Wszystko!
- krzyknęli chórem.
- Chwila,
nie powiedziałeś im? - Gaara był w szoku. Nie tego się
spodziewał.
- Mówiłem.
Myślałem, że moja poprzednia wypowiedź była wystarczająco
jasna. Widocznie się przeliczyłem.
- Stwierdziłeś,
że będziesz nas miał gdzieś! - Hiasta musiała wtrącić swoje
trzy grosze.
- Co
powiedziałeś? - no Sabaku był coraz bardziej zdenerwowany. Jak
można powiedzieć coś takiego dzieciakom, które ma się uczyć?
- Jeśli nie
będziecie się słuchać. Co nie nastąpi jeśli wykonacie swoje
zadania, które wam przydzielę. A teraz do gabinetu Kazekage bo
wyraźnie chciał nam coś powiedzieć, a zdążyliśmy już zrobić
niezłe przedstawienie.
Rzeczywiście
zrobiło się już spore zbiegowisko. Uspokoiwszy się Gaara wskazał
ręką, żeby młodzi kandydaci poszli przodem. Całą drogę do
budynku, a potem gabinetu zastanawiał się nad tą wręcz chorą
sytuacją. Zdecydował, że pogada później o tym z Naruto. Teraz
miał ważniejsze rzeczy na głowie.
- Jak już
wiecie waszym nowym sensei'em od tej pory jest Naruto Uzumaki.
Przeprowadzi was przez egzamin dopóki wasz stały sensei nie
wyzdrowieje.