Przerwało
im pukanie do drzwi. Gaara oderwawszy się od Naruto i uświadomiwszy
sobie co właśnie zrobił, spojrzał na niego przerażony. Nigdy nie
sądził, że kiedyś dojdzie do tego, iż rzuci się na przyjaciela.
Próbował wstać, ale silne ręce Uzumakiego zatrzymały go w
miejscu.
- Nie myśl sobie, że Ci tak łatwo odpuszczę... To ty mnie przekonałeś do tego pomysłu i musisz wziąć za to odpowiedzialność. - Powiedział i puścił go.
Chytry
uśmieszek na twarzy przyjaciela przestraszył go, więc czym prędzej
wstał, doprowadził się do porządku, po czym poszedł zobaczyć
kto przychodzi o tak późnej porze. Otworzywszy drzwi zdziwił się
zobaczywszy jednego ze swoich doradców.
- Proszę o wybaczenie Gaara – sama, ale właśnie wrócił jeden z joninów opiekujący się jedną z grup biorących udział w egzaminie. Niestety nie będzie mógł przygotować jej członków do egzaminu... Medyczni ninja twierdzą, że przynajmniej 2 tygodnie spędzi w łóżku, a przez następny miesiąc nie będzie mógł się przemęczać.
- Ch****a. W takim razie nie mamy nikogo, kto mógłby go zstąpić. Która to drużyna?
- 3 prowadzona przez Junji Minkone.
- No to pięknie! On sam ledwo nad nimi panował, tak się wygłupiają! Nikt inny sobie nie poradzi!
- Może ja się na coś przydam? - Gaara spojrzał przez ramię. Naruto stał w drzwiach do salonu, opierając się o framugę drzwi. - Skoro nie potraficie nad nimi zapanować to ja spróbuję. Zresztą nie mogę cały czas wykorzystywać waszej gościnności nic nie robiąc.
- No nie jestem pewny... Poza tym nie jesteś jednym z naszych shinobi...
- Potraktuj to jako zlecenie dla kogoś z zewnątrz. Mogę ich uczyć dopóki ten jonin nie wyzdrowieje lub do końca egzaminu. - Naruto przerwał Gaarze. Co jak co, ale z nadpobódliwymi dzieciakami sobie poradzi. - Sam byłem kiedyś narwańcem, powinieneś o tym pamiętać. Już ja wiem jak nad nimi zapanować.
- Zgoda zaczniecie jutro z samego rana. Jago będę potrzebował twojej pomocy. Musimy sporządzić zlecenie. Na razie pójdziesz i powiesz całej drużynie o tymczasowym opiekunie. Masz zaraz jak to zrobisz przyjść prosto do mojego gabinetu w tym budynku.
- Hai Kazekage – sama.
- Mogę przerwać? Chciałbym wiedzieć gdzie te dzieciaki mieszkają. Może mi się to potem przydać.
- Masz racje. Jago pokarzesz mu?
- Oczywiście.
- W takim razie pośpiesz się.
Mężczyzna
ukłonił się i zniknął. Gaara zamykając drzwi miał nadzieje, że
szybko wróci. Poczuł jak silne ramiona obejmują go w talii. Został
przyciągnięty do twardej, mocno wyrobionej klaki piersiowej.
- Nie musisz się martwić, nic Ci nie zrobię... Zawsze byłeś dla mnie bardzo ważny. - Naru wtulił swoją twarz we włosy na głowie przyjaciela. - Nawet nie zdawałem sobie sprawy jak bardzo. Dopiero rozmowa z tobą o tym całym „haremie” mi to uświadomiła. I twoje oczy. Przepraszam, że przeze mnie płakałeś. Postaram się więcej do tego nie dopuścić.
Rudzielec
odwrócił się, złapał w ręce twarz blondyna, mocno i namiętnie
go całując.
- Nie przejmuj się tym. Kocham Cię właśnie takim jakim jesteś. Nie musisz się specjalnie dla mnie zmieniać.
- Czy ty właśnie powiedziałeś, że mnie kochasz?
- Sam nie mogę w to uwierzyć, ale tak.
- Gaara... - Naruto klęknął przed nim, wprawiając w zdumienie. - Zechcesz zostać ze mną już na zawsze?
- Czy to jakaś propozycja matrymonialna?
- Jeśli się zgodzisz...
- Zobaczę jak sobie poradzisz z tymi geninami. Wtedy pogadamy.
- Boisz się, że nie podołam zadaniu i Cię nie zadowolę? - Wstał z kolan, muskając ustami szyję przyjaciela. - Chcesz się przekonać?
- Innym razem. Teraz nie mamy za bardzo czasu, a ja mam jutro dużo roboty. Ty też będziesz potrzebował siły na te dzieciaki.
- Oj, jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz. Na przykład tego, iż jestem niewyżyty. Mogę stać godzinę pod prysznicem w zimnej wodzie i dalej będę twardy... Czasem jest to bardzo uciążliwe.
- Rzeczywiście jesteś niewyżyty. Jeszcze powiedz, że w trakcie Ci rośnie jeszcze bardziej.
- Jak się masturbuje to nie. Niestety moja narzeczona musi być dziewicą, albo nie mieć kontaktu z innymi facetami.
- Po co aż tak ją separować?
- Żeby mnie nie naciągała na ciąże, którą miałaby z innym. Sam stwierdziłem, że to trochę niesprawiedliwe więc starałem się powstrzymywać, ale było ciężko... jest zbyt seksowna.
- Więc wyżyjesz się na mnie? Dupek.
- Nie miałem takiego zamiaru... Nawet mi to przez myśl nie przeszło.
- Jasne, bo Ci uwierzę.
Naruto
tylko się uśmiechnął. Odkąd wstał z kolan szli w stronę
domowego gabinetu Gaary. Miał na niego całkiem sporą ochotę.
Będzie musiał się postarać by w końcu go dostać... A jeśli
trochę nad nim poracuje wcześniej to zwycięstwo będzie tylko
słodsze...