niedziela, 17 marca 2013

cz. 4 - „Nowe zadanie”


Przerwało im pukanie do drzwi. Gaara oderwawszy się od Naruto i uświadomiwszy sobie co właśnie zrobił, spojrzał na niego przerażony. Nigdy nie sądził, że kiedyś dojdzie do tego, iż rzuci się na przyjaciela. Próbował wstać, ale silne ręce Uzumakiego zatrzymały go w miejscu.
  • Nie myśl sobie, że Ci tak łatwo odpuszczę... To ty mnie przekonałeś do tego pomysłu i musisz wziąć za to odpowiedzialność. - Powiedział i puścił go.
Chytry uśmieszek na twarzy przyjaciela przestraszył go, więc czym prędzej wstał, doprowadził się do porządku, po czym poszedł zobaczyć kto przychodzi o tak późnej porze. Otworzywszy drzwi zdziwił się zobaczywszy jednego ze swoich doradców.
  • Proszę o wybaczenie Gaara – sama, ale właśnie wrócił jeden z joninów opiekujący się jedną z grup biorących udział w egzaminie. Niestety nie będzie mógł przygotować jej członków do egzaminu... Medyczni ninja twierdzą, że przynajmniej 2 tygodnie spędzi w łóżku, a przez następny miesiąc nie będzie mógł się przemęczać.
  • Ch****a. W takim razie nie mamy nikogo, kto mógłby go zstąpić. Która to drużyna?
  • 3 prowadzona przez Junji Minkone.
  • No to pięknie! On sam ledwo nad nimi panował, tak się wygłupiają! Nikt inny sobie nie poradzi!
  • Może ja się na coś przydam? - Gaara spojrzał przez ramię. Naruto stał w drzwiach do salonu, opierając się o framugę drzwi. - Skoro nie potraficie nad nimi zapanować to ja spróbuję. Zresztą nie mogę cały czas wykorzystywać waszej gościnności nic nie robiąc.
  • No nie jestem pewny... Poza tym nie jesteś jednym z naszych shinobi...
  • Potraktuj to jako zlecenie dla kogoś z zewnątrz. Mogę ich uczyć dopóki ten jonin nie wyzdrowieje lub do końca egzaminu. - Naruto przerwał Gaarze. Co jak co, ale z nadpobódliwymi dzieciakami sobie poradzi. - Sam byłem kiedyś narwańcem, powinieneś o tym pamiętać. Już ja wiem jak nad nimi zapanować.
  • Zgoda zaczniecie jutro z samego rana. Jago będę potrzebował twojej pomocy. Musimy sporządzić zlecenie. Na razie pójdziesz i powiesz całej drużynie o tymczasowym opiekunie. Masz zaraz jak to zrobisz przyjść prosto do mojego gabinetu w tym budynku.
  • Hai Kazekage – sama.
  • Mogę przerwać? Chciałbym wiedzieć gdzie te dzieciaki mieszkają. Może mi się to potem przydać.
  • Masz racje. Jago pokarzesz mu?
  • Oczywiście.
  • W takim razie pośpiesz się.
Mężczyzna ukłonił się i zniknął. Gaara zamykając drzwi miał nadzieje, że szybko wróci. Poczuł jak silne ramiona obejmują go w talii. Został przyciągnięty do twardej, mocno wyrobionej klaki piersiowej.
  • Nie musisz się martwić, nic Ci nie zrobię... Zawsze byłeś dla mnie bardzo ważny. - Naru wtulił swoją twarz we włosy na głowie przyjaciela. - Nawet nie zdawałem sobie sprawy jak bardzo. Dopiero rozmowa z tobą o tym całym „haremie” mi to uświadomiła. I twoje oczy. Przepraszam, że przeze mnie płakałeś. Postaram się więcej do tego nie dopuścić.
Rudzielec odwrócił się, złapał w ręce twarz blondyna, mocno i namiętnie go całując.
  • Nie przejmuj się tym. Kocham Cię właśnie takim jakim jesteś. Nie musisz się specjalnie dla mnie zmieniać.
  • Czy ty właśnie powiedziałeś, że mnie kochasz?
  • Sam nie mogę w to uwierzyć, ale tak.
  • Gaara... - Naruto klęknął przed nim, wprawiając w zdumienie. - Zechcesz zostać ze mną już na zawsze?
  • Czy to jakaś propozycja matrymonialna?
  • Jeśli się zgodzisz...
  • Zobaczę jak sobie poradzisz z tymi geninami. Wtedy pogadamy.
  • Boisz się, że nie podołam zadaniu i Cię nie zadowolę? - Wstał z kolan, muskając ustami szyję przyjaciela. - Chcesz się przekonać?
  • Innym razem. Teraz nie mamy za bardzo czasu, a ja mam jutro dużo roboty. Ty też będziesz potrzebował siły na te dzieciaki.
  • Oj, jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz. Na przykład tego, iż jestem niewyżyty. Mogę stać godzinę pod prysznicem w zimnej wodzie i dalej będę twardy... Czasem jest to bardzo uciążliwe.
  • Rzeczywiście jesteś niewyżyty. Jeszcze powiedz, że w trakcie Ci rośnie jeszcze bardziej.
  • Jak się masturbuje to nie. Niestety moja narzeczona musi być dziewicą, albo nie mieć kontaktu z innymi facetami.
  • Po co aż tak ją separować?
  • Żeby mnie nie naciągała na ciąże, którą miałaby z innym. Sam stwierdziłem, że to trochę niesprawiedliwe więc starałem się powstrzymywać, ale było ciężko... jest zbyt seksowna.
  • Więc wyżyjesz się na mnie? Dupek.
  • Nie miałem takiego zamiaru... Nawet mi to przez myśl nie przeszło.
  • Jasne, bo Ci uwierzę.
Naruto tylko się uśmiechnął. Odkąd wstał z kolan szli w stronę domowego gabinetu Gaary. Miał na niego całkiem sporą ochotę. Będzie musiał się postarać by w końcu go dostać... A jeśli trochę nad nim poracuje wcześniej to zwycięstwo będzie tylko słodsze...